Miniówka lubi czytać

dnia

Miniówka lubi książki. Gazety też. Poślinić troszkę, może jakąś karteczkę naderwać. Lubi jak szeleszczą kartki i jak o twarde okładki uderzają jej plastikowe figurki zwierzątek. Kiedyś, gdy miałam wielką ochotę poczytać sobie książkę, a Miniówka miała wielką ochotę, żeby się nią pozajmować spróbowałam poczytać jej na głos. Małgorzaty Musierowicz nie  łyknęła. Po dwóch zdaniach ewidentnie zaczęła się nudzić. Za to Pilch już owszem, przypadł jej do gustu tylko ja zarzuciłam czytanie. Chyba nie dorosłam jeszcze do skonsumowania „Wielu demonów”. Szukamy więc i szukamy najlepszej miniówkowej lektury. Czekamy na dwie przesyłki: „Ciekawe co myśli o tym królowa” i „Pierwsze urodziny prosiaczka”, a na razie delektujemy się rymowankami z mojego dzieciństwa zebranymi w książeczce „Pan Pierdziołka spadł ze stołka”. Czytamy sobie i obie się zaśmiewamy. Ja, bo przypominają mi się podwórkowe sytuacje, a Miniówka chyba dlatego, że ja się śmieję, bo przecież nie rozumie jeszcze: „Pan Pierdziołka spadł ze stołka. Złamał nogę o podłogę. Olaboga moja noga, dajcie trumnę, bo ja umrę. Jeszcze trumna nie zrobiona, a już noga zagojona”.

20131119-123615.jpg

20131119-123717.jpg

20131119-123626.jpg

20131119-123853.jpg

Dodaj komentarz